Stara buła wciąż się zgina.

Od 20 do 28 maja wspinaliśmy się, drugi już raz w tym roku, w szeroko pojętych okolicach Arco. Nasz pierwszy wyjazd realizowany na początku kwietnia tegoż roku, między innymi z Mają Osińską i Wojtkiem Hofmanem miał charakter raczej rozgrzewkowy i stanowił próbę łagodnego przejścia od wspinania na panelu do realnej działalności w skale. Tym razem, po licznych perturbacjach i przymiarkach wyruszyliśmy ostatecznie w składzie: Wojtek Piekarek, Wojtek Hofman i niżej podpisany Kuba Kamiński. Zamieszkaliśmy ponownie na kempingu w Pietramuracie, który stanowi w naszej opinii ciekawą alternatywę dla niezbyt przyjemnych i raczej zatłoczonych miejsc obozowania zlokalizowanych w samym Arco.01 Kemping w Pietramuracie

Zamierzaliśmy powspinać się zarówno na drogach wielowyciągowych, jak i krótkich sportowych, ze szczególnym zwróceniem uwagi na mniej znane rejony położone głównie na północ i północny zachód od Arco i Sarche.
Do Włoch przybyliśmy rankiem 20 maja po całonocnej jeździe, ale już po kilku godzinach odpoczynku i rozłożeniu obozowiska podjechaliśmy do pobliskiego rejonu wspinaczkowego o wdzięcznej nazwie La Cosina. Rejon ma charakter rekreacyjno – szkoleniowy i świetnie nadaje się na pierwszy dzień wspinania, szczególnie dla osób, które podobnie jak my nie mają szczególnego „parcia na cyfrę” ;). Oferuje 35 dobrze obitych dróg o trudnościach do 5b i południowej wystawie łagodzonej drzewami porastającymi podnóże skał. Położony w raczej odludnym miejscu, wymaga ok. 15 – 20 minut dojścia, mającego charakter przyjemnego spaceru bez uciążliwego, czy też skomplikowanego podchodzenia pod górę.

W rejonie La Cosina

Następnego dnia odwiedziliśmy zachodni brzeg północnego krańca jeziora Garda, gdzie w rejonie o nazwie Regina del Lago zrobiliśmy w trójkowym zespole naszą pierwszą na tym wyjeździe drogę wielowyciągową – Via Caino e Abele o trudnościach 6a+, a następnie zrobiliśmy po kilka dróg jednowyciągowych. Rejon jest bardzo rozległy, składa się z kilku rejonów sportowych i dwóch rejonów dróg 3 – 5 wyciągowych, obitych „sportowo”. Tego samego dnia, po sjeście i kąpieli w kempingowym basenie, zdecydowaliśmy się odwiedzić położony w odległości ok. 25 minut marszu rejon Sisyphos, gdzie zasmakowaliśmy nieco poważniejszego wspinania i dróg o bardziej wymagającym charakterze. Rejon jest godny polecenia ze względu na bliskie położenie względem kempingu w Pietramuracie oraz wschodnią wystawę umożliwiającą wspinanie w upalne popołudnia, oferuje 44 drogi o trudnościach od 5a do 7c, z przewagą dróg 6a-6c, stosunkowo długich (do 25 m) i o lekko (naszym zdaniem) zaniżonych wycenach.03 Regina del Lago
Niedzielę, 22 maja „uczciliśmy” pierwszym (i jak się okazało również ostatnim) wycofem z tradowej drogi wielowyciągowej o nazwie Andrea Calliari/Variante di Primavera położonej na Parete Gandhi w rejonie Pian dela Paia. Uciążliwe podejście, kruszyzna i trudności z lokalizacją przebiegu drogi pewnie byśmy jakoś wytrzymali, ale odbywające się u podnóża góry zawody motocrossowe, wypełniające atmosferę kłębami spalin i piekielnym hałasem przepełniły czarę goryczy i skłoniły nas do pośpiesznego wycofania się długim zjazdem do podnóża góry. Aby poprawić sobie humory, popołudniową porą udaliśmy się do urokliwego i cichego miasteczka Tione, gdzie w odległości 5 minut spacerem od rynku znajduje się niewielki rejonik skalny. Wystawa wschodnia, 24 drogi, z dominacją dróg o trudnościach 6 – rejon zrobił na nas bardzo dobre wrażenie, choć trudności na drogach o wycenie 6a nieco nas zaskoczyły, być może ze względu na ich „ciągowy” charakter i mocno nietypowe, „postawione na głowie” urzeźbienie skały.

Następny dzień przyniósł chwilowe załamanie pogody – paskudny zimny front przetoczył się przez okolicę zalewając nas zimnym deszczem i oprószając okoliczne góry śniegiem. Wykorzystaliśmy ten fakt zwiedzając 04 Arboretum w Arcoarboretum w Arco, robiąc zakupy i rozpoznając okolice Monte Brento ze szczególnym uwzględnieniem drogi zejściowej ze wspomnianej góry.

Przedpołudnie kolejnego dnia spędziliśmy na Parete Zebrata pokonując w zespole trójkowym bardzo ładną „rajbungową” drogę Fantatitoli – ok. 200 m, 6 wyciągów, trudności do 6a, 2 miejsca A0. Taką wycenę podaje przewodnik, ale prowadzący jeden z wyciągów opisanych jako A0 Wojtek Piekarek tak się rozpędził, że przeszedł całe trudności klasycznie, choć łatwo bynajmniej nie było 🙂 05 Parete Zebrata, droga FantatitoliRozgrzani elegancką wspinaczką po nagrzanych słońcem płytach Parete Zebrata pojechaliśmy jeszcze tego samego dnia odkryć jeden z najfajniejszych, jak się okazało rejonów o nazwie Coltura. Położony ok. 25 minut jazdy od Pietramuraty rejon ma południową wystawę, położony jest bezpośrednio przy drodze, co zapewnia wspinanie „wprost z samochodu” i oferuje 96 dróg o zróżnicowanych trudnościach i długościach, przy czym część dróg można pokonać jako drogi dwu-, a nawet trójwyciągowe, korzystając z solidnych stanowisk pośrednich. Trudności od 5a do 8b, długości od 10 do ok. 60 m – naprawdę godne polecenia.06 Coltura
W środę, 25 maja przeszliśmy z Wojtkiem Hofmanem drogę Via Einstein – jeden z tradowych klasyków doliny, położoną na Croz dei Pini w masywie Monte Casale, góry zwieszającej się swoim ogromem nad kempingiem w Pietramuracie. Droga typowa dla tzw. „starych mistrzów” – dość skomplikowany i miejscami mylący przebieg, trudności VI+ (chyba lekko zaniżone) z miejscami A0, fragmenty kruszyzny i wyciągi z trudną asekuracją – wszystko to składa się na ciekawą górską przygodę i sprawia wspinającym się zespołom sporą satysfakcję. Poszło nam nieźle, choć droga zajęła nam kilka ładnych godzin i nieco podniosła poziom adrenaliny, szczególnie na jednym z ostatnich wyciągów wiodących szeroką komino – rysą z dość iluzoryczną asekuracją.07 Monte Casale, w środku Croz dei Pini i Via Einstein
Kolejny dzień był luźniejszy i nieco odpoczynkowy – odwiedziliśmy najpierw rejon Promeghin, który zaskakuje dziwnym, przypominającym zlepieniec wapieniem, niestety mocno wilgotnym ze względu na północną wystawę, a następnie udaliśmy się do położonego nad górskim jeziorem Molveno, gdzie odwiedziliśmy rejon San Antonio. Drogę w górę uatrakcyjnił nam widok na Dolomity grupy Brenta, a sam rejon zaskoczył wyraźnie zaniżonymi trudnościami i wyjątkowo skąpym obiciem, co było o tyle zaskakujące, że przewodnik opisuje ten rejon jako dobry dla początkujących. Przy uważniejszej lekturze okazało się jednak, że wspominając o „początkujących” miano prawdopodobnie na myśli lokalnych kandydatów do pokonywania wielkich dróg w Dolomitach, co w pewien sposób wyjaśniło sytuację 😉08 Promeghin
Nadszedł wreszcie piątek, 27 maja – dzień próby dla mnie i Wojtka Hofmana – próba przejścia jednej z największych ścian w okolicy – wschodniej Monte Brento. O 6 rano służący pomocą w całym przedsięwzięciu Wojtek Piekarek zawiózł nas na parking pod Parete Zebrata, skąd rozpoczęliśmy mozolne, dwugodzinne podejście pod ścianę, urozmaicane jedynie widokiem skaczących z urwiska Monte Brento zawodników uprawiających tzw. sky diving. Około 8 rano stanęliśmy pod wejściem w naszą drogę – Via della Speranza i po szybkim oszpejeniu rozpoczęliśmy wspinaczkę. 09 Molveno, w głębi Dolomity BrentaDroga ma około 900 metrów rozłożonych na 18 wyciągów, z których kilka osiąga trudności VI z paroma bardzo atletycznymi i trudnymi do pokonania miejscami A0. Jest bardzo urozmaicona – od długich (do 60 m) „rajbungowych” wyciągów w dolnej części, fatalnych do asekuracji (na dwóch wyciągach mieliśmy tylko po jednym przelocie między stanowiskami!!!), poprzez liczne trawersy, a także rysy, zacięcia i przewieszki – wszystko to sprawia, że unika się monotonii i czerpie niemałą satysfakcję ze wspinania. Oprócz dolnych, trudnych do asekuracji płyt wyjątkowo niemiły jest kruchy odcinek o trudnościach IV+ położony na 15 wyciągu, ogólnie jednak skała jest w miarę solidna.12 Po przygodzie z zakrętką, oceniamy nasze zasoby wodne Pomijając trudności wspinaczkowe, na 9 stanowisku mieliśmy śmieszną przygodę wynikająca z zapomnienia o prawach fizyki – próba odkręcenia lekko podgrzanej słońcem i wyniesionej na wysokość kilkuset metrów butelki z wodą mineralną skończyła się hukiem przypominającym odgłos otwieranej butelki szampana i ucieczką zakrętki w czeluść. Chcąc nie chcąc musieliśmy opróżnić otwartą butelkę do końca i w dalszej części drogi byliśmy zmuszeni do oszczędnego gospodarowania naszymi wodnymi zapasami. Wspinaczkę zakończyliśmy po 10 godzinach, ok. 18 po południu i rozpoczęliśmy zejście, początkowo do miejscowości San Giovanni (ok. 1 godziny), a następnie na dno doliny, do miatseczka Dro. O ile pierwszy etap można właściwie uznać za przyjemny, to ciąg dalszy, trwający ponad dwie godziny określiłbym jako drogę przez mękę – turystyczna ścieżka ma miejscami charakter ferraty, biegnie przez duszny i ciemny las, a jej stromizna i śliskie fragmenty dostarczają raczej niemiłych wrażeń. 11 Wschodnia ściana Brento, z lewej Grande Placconata i Via Speranza (2)Stanowczo lepszą opcją wydaje się zapewnienie sobie transportu samochodowego z San Giovanni, dokąd niestety jedzie się z Arco kilkadziesiąt minut bardzo wąską i stromą drogą. A tak na marginesie – my pod naszą drogę podchodziliśmy z parkingu pod Parete Zebrata, przewodnik natomiast doradza rozwiązanie alternatywne – dojazd samochodem do San Giovanni i zejście pod ścianę, tak aby po zakończonej wspinaczce zjechać samochodem na dół. Według nas nie jest to jednak najszczęśliwsze rozwiązanie, gdyż, po pierwsze naraża nas na kłopoty po ewentualnym wycofie (my pod ścianą, a auto na górze), a po drugie zmusza do zejścia pod ścianę wyjątkowo obrzydliwie wyglądającym, 14 Widok z Monte Brentokruchym i paskudnym ni to żlebem, ni to kominem, do którego dodatkowo trudno trafić idąc od góry przez gęsty las. Obejrzeliśmy sobie ten twór podczas wspinaczki i raczej odradzamy takie rozwiązanie, choć z kronikarskiego obowiązku o nim wspominam. My zeszliśmy do Dro, gdzie czekał na nas nasz zbawca – Wojtek Piekarek zaopatrzony w dwie zimne butelki miejscowego piwa Moretti. Dzięki, Wojtku za wsparcie duchowe, logistyczne i to piwo, które smakowało jak nektar!13 Monte Brento - jeszcze tylko kilka wyciągów
Nasz główny cel został zrealizowany, ostatni dzień spędziliśmy jeszcze na wpół rekreacyjnie wspinając się już tylko dla przyjemności we wspominanej Colturze, robiąc ostatnie zakupy i opychając się bez umiaru świetnymi lodami serwowanymi w lodziarni w Sarche, tuż obok supermarketu – wizytę w tym lokalu zalecam jako obowiązkową!

Gdyby ktoś był zainteresowany bardziej szczegółowymi informacjami – służę radą i pomocą. Polecam przewodniki po okolicy: Arco Rock autorstwa Manica, Negretti i Cicognia – po drogach sportowych oraz Arco Walls autorstwa Diego Filippi – po wielkich ścianach doliny rzeki Sarca, dodatkowo schematy pokonanych przez nas dróg Via Einstein i Via della Speranza są dostępne w internecie i chyba lepiej oddają rzeczywistość niż te, zamieszczone w przewodniku.15 Najlepsze lody w okolicy

Na koniec chciałbym jeszcze podziękować moim towarzyszom – Wojtkowi Hofmanowi i Wojtkowi Piekarkowi – obojgu za przyjemne towarzystwo i fantastyczne wspinanie, a Wojtkowi Piekarkowi dodatkowo za wsparcie logistyczne, bez którego nasza wspinaczka na Monte Brento stałaby pod znakiem zapytania.

Via della Speranza TOPO
Via Einstein TOPO

Kuba Kamiński

Rozpoczęcie sezonu skalnego.

Łódzki Klub Wysokogórski zaprasza na symboliczne rozpoczęcie sezonu skalnego 2016.
W programie dużo wspinania i inne zabawy. Turniej wspinaczkowy, trochę prac porządkowych. Wieczorkiem: ognicho, podsumowanie zawodów, nagrody nie tylko dla najlepszych 😉
Miejsce akcji: Mirów
Spanko i ognicho: Podlesice, pole namiotowe
Sponsorzy: Stratosfera, ŁKWcurvy-stripes-vectorportal-page-001

Spotykamy się w sobotę 23 kwietnia o 10:30 pod Klawiaturą w Mirowie.
W skały oczywiście zabieramy cały niezbędny sprzęt do wspinania. Partnera też można zabrać, albo dogadać się na miejscu.
!!! Udział w części wspinaczkowej jest możliwy dla osób znających podstawy asekuracji dolnej, oraz podstawowe operacje linowe (przewiązywanie się) !!!

Plan ogólny rozpoczęcia sezonu:


Sobota (23.04)
10:30 ? rozpoczęcie imprezy (Mirów, Klawiatura). Odprawa, przedstawienie planu dnia i zasad zawodów
11:00 ? 17:00 – zawody (wspinanie i inne zabawy)
17:30 ? odprawa po zawodach (Klawiatura)
18:00 ? 19:00 ? prace porządkowe i inne
19:53 ? zachód słońca
21:00 ? ognisko lub grill ? wyniki, nagrody, integracja (Podlesice, pole namiotowe)
Niedziela (24.04)
09:00 – ??? – pobudka indywidualna, wspinanie, powroty do domu, itd

Więcej szczegółów wkrótce.

Sportowe podsumowanie sezonu

Co powie Ryyyyba…

Kochani Klubowicze 🙂 Po pierwsze bardzo dziękujemy za wysoką frekwencję na zawodach i dobrą zabawę… nawet w planku 🙂 

Serdecznie gratulujemy zwycięzcom – Ewie Grzeszczak oraz Adasiowi Wójcikowi, który stoczył zacięty bój z młodą krwią z zaprzyjaźnionego klubu, Kubą Korzeniowskim. Po zrobieniu wszystkich baldów, konkursie „kto da dłużej odpocząć nogom” oraz walce na szmaty (i lewą i prawą) można śmiało powiedzieć, że rozgrywka na pewno nie należała do nierównych, a wręcz do mistrzowskich. Brawo chłopaki! 🙂 Należy dodać, że nagrody na zawodach w postaci karnetów i bezpłatnych wejściówek ufundowała zaprzyjaźniona ściana SPOT Boulder Caffe. Olaś i Arbuz wypożyczyli nam też swoje drewniaki dla urozmaicenia piątkowych zmagań. Za wszystko pięknie dziękujemy! 🙂

A teraz wykazy: OWACJA NA STOJĄCO dla wszystkich, którzy się zmobilizowali, bo wyrobiliśmy ponad 200% normy! W tym roku przyszły 24 wykazy o zróżnicowanym profilu. Wspinaliście się zarówno sportowo, jak i górsko, jedno- i wielowyciągowo, a niektórzy nie stronili też od boulderingu, piachów i tradów. O to chodzi!!! Przeanalizowaliśmy wszystkie zgłoszenia i zdecydowaliśmy się rozdać 5 nagród głównych i 7 wyróżnień w kategorii męskiej i 2 nagrody główne i 2 wyróżnienia w kategorii damskiej. Nagroda główna to 5 bezpłatnych noclegów, a wyróżnienie to 2 noce za free w Chatce ŁKW w Pasterce.

Ale po kolei – KATEGORIA MĘSKA

Nagrody główne:

1. Adaś Wójcik – bezapelacyjnie najlepszy wykaz sportowy; znajdziemy w nim przejścia do 8a+ i VI.5+/6 RP, IXc RP w Labaku i bouldery do 7C+ FB + liczne i udane starty w zawodach rangi lokalnej i ogólnopolskiej

2. Marcin Piotrowski – bezapelacyjnie najlepszy wykaz pod względem łączenia jakości z ilością. Marcin wspinał się w Polsce, Niemczech, Hiszpie i Czechach; łącznie pokonał 367 (!!!!) dróg, w tym 7b+ i VI.4+ RP, VI.3 FL, 7a OS i VIIIc RP. Łyso Wam?:-)

3. Kuba Ciemnicki – za pokonanie drogi 8a RP w historycznym Céüse, gdzie – jak powszechnie wiadomo – nie ma ziewania.

4. Michał Wilk – za VI.4 OS i VI.5 RP oraz bouldery do 7B RP i 7A FL FB.

5. Rafał Kruz – za drogi do VI.5 RP i 8 OS

Wyróżnienia:

Rafał Jankowski – 7b+ OS i VI.3 OS
Gracjan Tomaszewski – za liczne przejścia w piachach do IXa RP
Jarosław Kowalski – 152 drogi sportowe i 5 wielowyciągowych
Bartek Kiermut – VI.3 i 7a OS, VI.3+ FL
Rafał Sak – za wielowyciągowe przejścia w Dolomitach do VIII-
Kuba Kamiński – 127 dróg w tym wielowyciągowe
Witek Kurowski – 125 dróg w tym również przejścia tradowe i w piachach

KOBIETY

Nagrody główne:

1. Monika Młodecka – liczne przejścia sportowe do 7c RP, 8 OS i 7a+ FL

2. Ewa Grzeszczak – drogi sportowe do VI.3 RP i 5 dróg wielowyciągowych w Hollentalu

Wyróżnienia:

Sylwia Cwynar – dużo dróg do VI.1+ RP w tym przejścia w piachach
Klaudia Mikołajczyk – za drogi do VI.1+/2 RP i VI.1+ OS

Wszystkim nagrodzonym serdecznie gratulujemy i informujemy, że na nieobecnych w zeszły piątek nagrody czekają na Strato. Jarek Kowalski, Marcin Piotrowski i Kuba Ciemnicki – nagrody do odebrania u mnie.

Czekamy też na Wasze wrażenia z zawodów i mamy nadzieję, że za rok zobaczymy się znowu wszyscy razem i w jeszcze większym gronie! A już 28 lutego od 19:00 zapraszamy na imprezę do nieśmiertelnego Niebostanu 😉

Pozdrowienia i trzymajcie się… WSZYSTKIEGO!!
Wasza Rybeńka / Komisja Sportowa ŁKW

Sportowe podsumowanie sezonu ŁKW na Stratosferze

W piątek 13 lutego odbyło się wzorem roku poprzedniego sportowe podsumowanie sezonu członków Łódzkiego Klubu Wysokogórskiego. Ułożonych zostało 20 bulderów i każdy miał 3 godziny na zrobienie jak najwięcej z nich. Po części bulderowej odbyła się część sprawnościowa i krótka część oficjalna, o których więcej napisze Kierowniczka tego wszystkiego czyli Ryba 😉

Poniżej wyniki:

ŁKW strato[P1000499

 

 

Zebranie Zarządu ŁKW

30 października
czwartek
godzina 19:00
Zebranie Zarządu ŁKW

Zapraszamy na zebranie wszystkich zainteresowanych pracą Klubu i pracą w Klubie. Jeżeli macie pomysły na usprawnienie pracy ŁKW, uwagi lub chcecie pomóc zapraszamy do kontaktu z Zarządem Klubu. Miejsce zebrania siedziba klubu – mapka

Obóz ŁKW w Hollentalu

Obóz ŁKW w Hollentalu.
W dniach 17-20 września 2014 odbył sie obóz dla członków Klubu w górach.
Początkowo miał być lipiec i Tatry, ale przepłoszyła nas pogoda, więc padło na wrzesień i Hollental.
Pogoda dopisała, stosunek dotarcia pod ścianę do wspinania korzystniejszy niż w Tatrach i spanie przy samochodzie pełnym zapasów.
Mało tam wspinania „na własnej” ale jest OK.
Wspinaliśmy się na Vordere Stadelwand, Stadelwand. Vordere Klobenwand i w Adlitzgraben, a było nas 10 osób.

zdjęcia z obozu

Obóz ŁKW w Hejszowinie.

Obóz ŁKW w Hejszowinie.
W ostatnich czterech dniach sierpnia odbył się obóz wspinaczkowy w Górach Stołowych.
Wspinaliśmy się w Narożniaku, Basztach i na Szczelińcu.
W obozie udział wzięło 20 osób a większość nie wspinała się dotąd w piaskowcu.
Poznawaliśmy zasady piaskowcowego wspinania, zaprzyjaŸnialiśmy się z węzełkami i oczywiście nikt nie używał magnezji.
Nocowaliśmy w Chatce naszego Klubu w Pasterce do której wszystkich serdecznie zapraszamy.

zdjęcia z obozu

Paweł Michalski o wyprawie na K2

PODSUMOWANIE WYPRAWY NA K2
Ekspedycja trwała pełne 2 miesiące, z czego prawie 1,5 miesiąca spędziłem na K2.
Założone zostały 4 obozy w drodze na szczyt: C1-6100m, C2-6700m, C3-7400m oraz C4-7800m.

Atak szczytowy został przeprowadzony w dniach 28.07 – 01.08. Mieliśmy jedną szansę, ze względu na bardzo krótkie okno pogodowe. Taka sytuacja wynikła z błędnych decyzji związanych z wcześniejszymi wyjściami aklimatyzacyjnymi. Pokłosiem tego, było również dramatyczne zejście z obozu 4, po ataku szczytowym (fatalne warunki pogodowe, wyczerpanie fizyczne jednego z członków wyprawy).

W końcowej fazie ataku szczytowego, zawróciłem ok. 150m poniżej szczytu (połowa trawersu nad Bottleneck). Spowodowane to było mieszanką moich błędnych decyzji oraz zbiegowi okoliczności podczas tych paru dni ataku szczytowego. Byłem za wolny. Mój organizm nie zdołał się odpowiednio zregenerować (po w/w), aby odpowiednie tempo wspinaczki dało mi szansę na bezpieczny powrót ze szczytu (zarówno pod względem fizycznym jak i szybko postępującemu załamaniu pogody).

PODZIĘKOWANIA
Dziękuję Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki oraz Polskiemu Związkowi Alpinizmu za wsparcie.
Łódzki Klub Wysokogórski jak zwykle gorąco mi kibicował. Dziękuje !

Podziękowania dla firmy Zamberlan (buty) i Nordhorn(skarpety) za opiekę nad stopami w ekstremalnych warunkach.
ZQatar Airways jak zawsze leciało się bosko:)
Odżywki i napoje izotoniczne z firmy Atleta.pl pomogły przetrwać na wysokości. Jak zwykle, gorąco dziękuje !
Specjalne podziękowania dla Michała Jakubiaka za 24 godzinny dyżur nad informacjami płynącymi z naszej wyprawy na K2. You are the best 🙂
No i na koniec dziękuję Wam wszystkim, którzy wspieraliście mnie podczas tych dni. Naprawdę było to dla mnie bardzo ważne bo czułem Wasze wsparcie każdego dnia – DZIĘKUJĘ:)

Więcej o wyprawie można poczytać na stronie Pawła – pawelmichalski.com/index.php/k2

Nabór do Grupy Wspinaczy Wysokogórskich

Komisja Wspinaczki Wysokogórskiej PZA ogłasza nabór do Grupy Wspinaczy Wysokogórskich.

Celem programu jest wyłonienie w ciągu kilku lat grupy aktywnych alpinistów wspinających się na ambitnych drogach sportowych w górach wysokich.
Osoby zakwalifikowane do grupy wezmą udział w obozie szkoleniowym (lato 2015 r., Kaukaz), będą miały także możliwość otrzymania dofinansowania do wyjazdów wspinaczkowych w góry wysokie.

Wszystkich zainteresowanych prosimy o zgłaszanie swoich kandydatur wraz z podaniem przynależności klubowej. Oprócz doręczenia wniosku, prosimy o zamieszczenie w bazie PZA wykazu swoich przejść wspinaczkowych dokonanych w Tatrach zimą lub/i w Alpach latem (ewentualnie w innych górach typu alpejskiego), a także o przedstawienie rekomendacji do uczestnictwa w programie wystawionej przez macierzysty klub zrzeszony w PZA (wystarczy informacja przesłana z klubu pocztą elektroniczną).

Zgłoszeń prosimy dokonywać do dnia 15 listopada br. na adres Komisji Wspinaczki Wysokogórskiej PZA: kww@pza.org.pl

Zwracamy uwagę, że kandydaci zakwalifikowani do grupy będą musieli przejść standardową procedurę PZA, tj. doręczyć potwierdzenie przynależności do klubu zrzeszonego w PZA, uzyskać zaświadczenie od lekarza o specjalizacji medycyny sportowej o braku przeciwwskazań do uprawiania wspinaczki wysokogórskiej, a także posiadać aktualne ubezpieczenie.

Porządkowo remontowy wyjazd do Chatki ŁKW w Pasterce

To wyjazd dla każdego kto chce żeby nasza Chatka Klubowa wyglądała jeszcze lepiej niż teraz.
Nie potrzeba żadnych zdolności z zakresu budowlanki i innych takich…
Wystarczy że np. umiecie zamiatać i chcecie pomóc.

Pracy jest sporo i nie da się przy tym zarobić, ale w dobrym towarzystwie smakując czeskie piwo można zrobić coś pożytecznego 🙂 Planowane są 4 dni, ale jak ktoś może przyjechać na jeden, dwa lub pięć dni to nie ma problemu.
Nie trzeba być członkiem ŁKW.
Duuża robota jest do wykonania:
Parking
Drewno – cięcie, rąbanie i układanie
I wiele innych mniejszych prac…

W poprzednim sezonie zimowym były dwa takie wyjazdy – listopad i marzec – udział w nich wzięły 33 osoby!
A tutaj można poczytać i obejrzeć, co zostało zrobione – lkw.org.pl/newsy
Prosimy o wcześniejsze zgłoszenie swojego przyjazdu, tak aby przygotować odpowiedni zestaw narzędzi i zakres prac.

Kontakt i info: Tomek Antecki,tantecki@stratosfera.org, 609 487 364.